KODAK to była wielka firma, która ma ogromne zasługi w rozwoju fotografii. Można w zasadzie powiedzieć, że bez niej fotografia byłaby dzisiaj w innym miejscu. Firma opracowała całe spektrum fantastycznych rozwiązań, które przetrwały dziesięciolecia. Chyba najlepszym przykładem jest film pozytywowy KODACHROME, który był w użyciu 75 lat.
Niestety firma ta miała też kilka nieudanych pomysłów oraz bardzo spóźnione reakcje na rynek (np. fotografia cyfrowa).
Jednym z niezwykle ciekawych, a jednocześnie kosztownych i w sumie „przegranych” pomysłów był KODAK Disc. Na rynek został wprowadzony w 1982, a sprzęt obsługujący ten format był produkowany do 1990 roku. Sam KODAK dostarczał i zapewniał obróbkę negatywów tego formatu do 1999 (informacje za http://camera-wiki.org/wiki/Disc_film).
Oczywiście najwięcej aparatów dostosowanych do formatu KODAK Disc produkował sam KODAK, ale można się doliczyć 37 producentów, którzy produkowali własne aparaty tego typu także na bazie licencji OEM. Bardzo dobre zestawienie wszystkich aparatów KODAK Disc można znaleźć tutaj: https://kodak.jouwweb.nl/kodak-disc-camera-s. Wynika z niego, że KODAK wyprodukował 20 typów i podtypów wersji Disc. Duża ilość - łącznie z wersją z teleobiektywem.
Pomysł był jak na owe czasy fantastyczny i nieco przypominał aparat, w którym nośnikiem zdjęcia jest … dyskietka 3.5”. KODAK Disc to właśnie była płaska, plastikowa kaseta, w której zamknięta była karuzelka z 15 zdjęciami (klatkami) kolorowego negatywu o formacie 8x10.5mm (część źródeł podaje 8x10mm). Było to znacznie mniej niż nawet rozpowszechniony mini format 110 (na stronie https://en.wikipedia.org/wiki/Disc_film można zobaczyć porównanie wielkości trzech formatów: disc, 110, 135). Mały format materiału źródłowego mimo zastosowania specjalnej emulsji, a zwłaszcza specjalizowanego systemu optycznego do powiększeń, musiał wygenerować niską rozdzielczość i spore ziarno odbitki. Dodatkowym problemem było to, że laboratoria wywołujące odbitki z negatywów disc nie chciały inwestować w specjalizowany sprzęt optyczny i chemię tylko powiększały zdjęcia na tradycyjnym sprzęcie do formatu 135. To wizerunkowo musiało doprowadzić do porażki, powszechnie bowiem uważano, że KODAK Disc (http://camera-wiki.org/wiki/Disc_film) to bardzo niska jakość obrazu.
Doskonały artykuł na temat aparatów KODAK Disc można też przeczytać tutaj (od strony 77): https://books.google.com/books?id=2Q_myLjG1_0C&lpg=PP1&vq=Cosina&dq=Cosina&pg=PA77#v=snippet&q=%22miniature%20film-disk%22&f=false. Opisuje on premierę i stanowi detaliczną recenzję KODAK Disc 4000, 6000 i 8000. Ceny tych aparatów wynosiły $67.95 do $142.95. Na rynku europejskim (Niemcy, Francja) inne modele (2000 i 3600) były w cenach ok. 100 marek niemieckich ($45).
Ja kupiłem na aukcji za bezcen aparat KODAK Disc 4000 (w produkcji w latach 1982-1984). Dobry opis tego aparatu można zobaczyć w https://youtu.be/prYtapb8Pm0?si=MutOJJ9uKfZcvmVT zatem podam tylko podstawowe dane.
Aparat, śmiało można powiedzieć, jest bardzo mały (wielkość kalkulatora) i stanowił kawał inżynierskiej roboty (wymiary 11,5 x 7,5 x 2 cm. Szerokość z wystającym obiektywem). Wyposażony jest w czterosoczewkowy (szkło, asferyczny) obiektyw o ogniskowej 12.5mm przy przysłonie f/2.8, co gwarantuje dużą głębię ostrości oraz szeroki kąt widzenia (58 stopni). Jeżeli chodzi o czas naświetlania to aparat pracował w dwu trybach: światło dzienne 1/200 sek. przy przysłonie f/6, a dla warunków wyzwalających błysk lampy błyskowej 1/100 przy przysłonie f/2.8. Te parametry w zasadzie bez większych problemów pozwalały zastosować metodę stałej (wolnej, nie ustawianej) ostrości. Sam Kodak Disc oferował kolorowy film czułości 200 ASA opracowany – jak to wspominałem wyżej - w specjalnej technologii wysokiej rozdzielczości (HR), który powinien być wywoływany w dedykowanej chemii (DIRs). Zatem spokojnie można powiedzieć, że KODAK Disc hołdował własnemu sloganowi reklamowemu wprowadzonemu razem z zaoferowaniem pierwszego przenośnego aparatu z 1888 roku: „naciśnij migawkę my zrobimy resztę”.
Z przodu aparatu możemy zobaczyć lampę błyskową, przycisk migawki, blokadę obiektywu i wizjera. Odblokowanie (jednoczesne dla wizjera i obiektywu) pozwalało wykonywać zdjęcia i to natychmiastowo. Tylna część aparatu posiada wziernik założonego filmu disc oraz okienko licznika zdjęć (tzn. numeru zdjęcia na nośniku disc). Sam wizjer jest stosunkowo jasny. Przesunięcie górnej dźwigni otwierało tylną klapę i pozwalało zmienić kasetę disc.
Na bocznej krawędzi aparatu znajdował się specjalny otwór do umocowania smyczki. I to tyle.
No dobrze – ale jak jest lampa, jak film przesuwa się i naciąga migawkę automatycznie to co z zasilaniem? Otóż KODAK wyposażył 4000 w niewymienne zasilanie na bazie litowych baterii opracowanych przez Matsushita Electric z Japonii. Pięcioletnia gwarancja na sprzęt obejmowała także zasilanie z jednym ograniczaniem: nie można było wykonać więcej niż 2000 naświetleń, czyli zużyć więcej niż 133 dysków. Na aukcjach nawet teraz można spotkać aparaty, w których baterie nadal działają. Niebywałe …. ale mój aparat miał baterie wyczerpane.
Zatem rozpocząłem śledztwo co można w tej sprawie zrobić? Okazało się, że bardzo wnikliwe wpatrując się w dolną i górną krawędź aparatu da się zauważyć małe szczeliny:
Używając scyzoryka i delikatnie rozpychając szczelinę udało mi się otworzyć aparat. Pięknie wyglądało to co zobaczyłem. Elektronika i mechanika upchane w małe pudełeczko.
Faktycznie. Aparat ma dwie baterie 3V każda, połączone ze sobą albo specjalnym spawem albo jakimś klejem na bazie srebra. Tak czy inaczej połączenie jest niezwykle solidne, ale jak widać można zużyte baterie zastąpić innymi. No można … tylko po co?
Według https://eu.democratandchronicle.com/story/money/business/2022/02/07/kodak-disc-camera-photo-quality-boor-but-25-m-were-sold/6668164001/ sam KODAK sprzedał 25 milionów aparatów disc. Doliczając do tego produkty innych firm na pewno osiągniemy imponujący widok. Na aukcjach można jeszcze kupić mocno „przedatowane” nośniki disc, ale za duże pieniądze. Oczywiście nie ma szans, aby wywołać je w dedykowanej chemii DIRs tylko w standardowej procedurze C-41. Tak się jednak zastanawiam patrząc także na ilość aparatów disc dostępnych na aukcjach. Czy to, aby nie jest rynkowy potencjał korespondujący nieco do całkowicie dla mnie niezrozumiałego sukcesu lomografii? Tak ogromna masa sprzętu na pewno znalazłaby nabywców materiału negatywowego, zwłaszcza jakby to był tradycyjny negatyw czarno-biały. KODAK Disc nie wytrzymał konkurencji masowego rozwoju sprzętu dla materiału 135 (czy też 35mm) w szczególności doskonałych lustrzanek jednoobiektywowych, ale może aktualna potężna masa aparatów disc wymusi czy też zachęci innowatorów do regeneracji tego formatu? W sumie może nawet Disc-Digital? Matryca + pamięć. To technicznie żaden problem.
Wprawdzie w Internecie można znaleźć opis (https://sites.google.com/view/fresh-kodak-disc-film/home) produkcji kasety disc (a w zasadzie wypełnienia zużytej kasety nowym nośnikiem) samemu, ale ja sobie tego nie wyobrażam. Szkoda, ale może kiedyś …
Wszystkie zdjęcia wykonane (© 2023) aparatem CANON 6D.