Urządzenie to nabyłem dość przypadkowo bez wcześniejszej świadomości jego istnienia. Niewątpliwie jest to jeden z dowodów na to jak ogromne nakłady intelektualne poniesiono na rozwój fotografii na filmach APS i to zarówno w odniesieniu do konstrukcji samego nośnika jak i towarzyszącego temu standardowi środowiska. AP-1 to także wyraźny znak zmian lat 90tych gdzie świat analogowy elektroniki pomieszany był z cyfrowym (choćby pierwsze PC) oraz namacalny dowód na to, że APS był hybrydą fotografii analogowej i cyfrowej.
W swoim zamierzeniu urządzenie było dość zaskakujące, choć bazowało na prostym pomyśle Po części jednak wyprzedzało epokę. Otóż wkładamy do niego kasetę z wywołanym filmem APS i na ekranie telewizora mamy pokazane odwrócone (czyli zeskanowane do pozytywu) obrazy klatek filmu. Nie wiem, czy można było tak samo przetworzyć pozytywy (slajdy) bo takowymi nie dysponuję. Można sobie zadać pytanie, dlaczego w ogóle ktoś wymyślił urządzenie obsługujące kasety APS, a nie wywołane odcinki filmów (tak jak to ma miejsce w przypadku filmu 135)? Przypomnę zatem, że idea standardu APS bazowała na utrzymywaniu wywołanych filmów w kasetach co chroniło je przed kurzem i ewentualnymi zarysowaniami. Ułatwiało to bardzo fabryczne, indywidualne numerowanie każdej kasety. Każdy LAB bowiem, po wywołaniu, drukował „stykówkę” miniaturek oznaczoną sześciocyfrowym numerem zgodnym z nadrukiem na kasecie.
Oczywiście rozdzielczość telewizji lat 90tych nie była zbyt imponująca. Popularny wtedy format VHS oglądaliśmy w rozdzielczości 335x576 (proporcje 4:3) na telewizorach kineskopowych. W Polsce i tak mieliśmy już wtedy postęp, bo zmieniono kodowanie sygnału z dość kulawego SECAM na ogólnoeuropejski PAL. Na pewno jednak oglądanie zdjęć wprost na telewizorze było cudowną zabawą. Zdjęcia, które pokaże w dalszej części artykułu zostały wykonane poprzez fotografowanie ekranu telewizora QLED pracującego w rozdzielczości do 4K. Zatem mamy tu do czynienia i z potężna aproksymacją rozdzielczości jak i zniekształceniem proporcji, bo nie zawsze dbałem o przestawienie standardowego obrazu na 4:3.
AP-1 wyposażony jest w dwa typy łącz w celu podłączenia do telewizora. Jedno to kompozytowe (cinch/av), dwukablowe – wideo (żółty) i audio (biały). Drugie to S-video przypominające nieco odległe czasy wtyczek DIN. Mój telewizor obsługuje tylko wejście AV (i tak cud, że je ma wobec królowania USB i HDMI). Jednak pytanie pozostaje takie: po co w tym zestawie wejście audio? No cóż – odpowiedź przychodzi zaraz po uruchomieniu urządzenia. Po to, aby słuchać dalekiej od mojego gustu, syntetycznej muzyczki.
Co ciekawe urządzenie może być sterowane małym, zgrabnym pilotem pracującym w podczerwieni, ale jak przyjrzymy się guziczkom pilota nie jest to replika przycisków na urządzeniu. Pewne czynności możemy wykonać tylko z pilota, a inne tylko naciskając przyciski na urządzeniu.
Zestaw, który kupiłem obejmował oryginalne opakowanie i komplet kabli, ale niestety nie miał instrukcji, i jak się później dogrzebałem w Internecie, kasety czyszczącej. Pierwsze włożenie mojej kasety APS do AP-1 było jednak trwożące. Zdjęcia wykonałem aparatem CANON IXUS i wywołałem samodzielnie. Następnie załadowałem film z powrotem do kasety i ustawiłem wskaźnik stanu kasety na „4” (film wywołany). Na ekranie pojawił się jednak błąd w wolnym tłumaczeniu oznaczający, że włożona kaset jest niewywołana. No jak to? Przecież film sam wywołałem i ustawiłem znacznik w odpowiednie miejsce. I wtedy wyszła na jaw kolejna prawda o APS. Biały kwadracik przy „4” to tylko optyczna informacja dla użytkownika. Fakt, że proces wywołania został zakończony powodzeniem dla urządzeń przetwarzających znaczony jest złamaniem zaślepki w roku kasety przy znaczniku „3”. Po wykonaniu tej czynności AP-1 przyjął kasetę jak swoją.
Rozpoczęło się odliczanie klatek na filmie, któremu towarzyszył dość przejmujący dźwięk pracy skanera. AP-1 zgodnie z prawdą doliczył się u mnie 25 klatek i wyświetlił miniaturki.
Sama prezentacja zdjęć może być realizowana na kilka sposobów:
- zdjęcie pojedyncze
- zdjęcia pokazywane w sekwencji z automatycznym przechodzeniem do następnego
- pokaz slajdów z efektami zmniejszania i powiększania, obracania, zaniku. Po uruchomieniu tej opcji nie znalazłem sposobu zatrzymania pokazu innego niż naciśnięcie przycisku „Eject”.
- pokaz programowany w którym możemy ustawić np. czasy pomiędzy wyświetlaniem poszczególnych klatek.
- zdjęcie pojedyncze
- zdjęcia pokazywane w sekwencji z automatycznym przechodzeniem do następnego
- pokaz slajdów z efektami zmniejszania i powiększania, obracania, zaniku. Po uruchomieniu tej opcji nie znalazłem sposobu zatrzymania pokazu innego niż naciśnięcie przycisku „Eject”.
- pokaz programowany w którym możemy ustawić np. czasy pomiędzy wyświetlaniem poszczególnych klatek.
Wyświetlone zdjęcie możemy na ekranie pomniejszyć lub powiększyć, a także obrócić. Jeżeli zdecydujemy się na zapisanie danych na pasku magnetycznym IX to orientacja wyświetlania zostanie przypisana do zdjęcia.
Co ciekawe możemy zmienić dane przypisane do zdjęcia. W szczególności możemy zmienić datę jego utworzenia i rozmiar drukowania (C, H, P). Zostanie to później wykorzystane w laboratorium podczas druku odbitek, ale także na ekranie widzimy od razu jak ta odbitka będzie wyglądała. Możemy także zaznaczyć, ile odbitek danego zdjęcia chcemy. Podczas przeglądania pojedynczych zdjęć możemy także wyświetlić informacje o zdjęciu takie jak data i parametry ekspozycji. Mamy także opcję zatytułowania całego filmu opisem o długości do 20 znaków (specjalnych, cyfr i łacińskich).
Na sam koniec (po naciśnięciu „Eject”) AP-1 pyta nas czy ma zmienić informacje IX zapisane na pasku magnetycznym zdjęcia. Ponieważ nie miałem instrukcji zgodziłem się na to myśląc, że chodzi tylko o tytuł, który ustawiłem. Opcję wyświetlania informacji o konkretnej klatce („FRAME DATA”) odkryłem później, jak kupiłem baterię do pilota. Trochę byłem rozczarowany, gdy okazało się, że pokazuje mi się tylko „Print Aspect” i data, a nie pokazuje „Shutter Speed” (czas naświetlenia) i Lens F/Stop (wielkość przysłony). Niestety do wykonania następnych testów nie będę w stanie stwierdzić, czy mój IXUS APS nie zapisuje tych informacji czy, jak się później wypowiedział znany wujek G, informacje te są nadpisywane przez AP-1 jeżeli zgodzimy się na zmianę IX.
Bibliografia: