Kiedy w grudniu 2010 przeczytałem informację, że laboratorium DWAYNE'S PHOTO przyjmuje zlecenia na wywoływanie filmów Kodachrome tylko do końca roku poczułem swego rodzaju smutek i rozczarowanie. Smutek bo laboratorium to było ostatnim miejscem na świecie gdzie można było jeszcze wywołać ten film z kolorowymi przeźroczami. Rozczarowanie – bo oznaczało to, że nie mam szans na sfotografowane czegokolwiek na tym legendarnym filmie .... przynajmniej w kolorach.
Kodachrome to niesamowity film. Przetrwał na rynku niemal 75 lat i charakteryzował się unikalną interpretacją kolorów. Internet jest pełen informacji na ten temat i pełen wykonanych zdjęć właśnie na tym materiale – zdjęć legendarnych, które zachowały swoją świeżość przez dekady. Jest to także materiał szczególny ze względu na sam pomysł. Można bowiem z pewnym przybliżeniem powiedzieć, że film był kolorowany na etapie obróbki chemicznej, a nie tak jak w każdym innym wypadku – wydobywano z niego kolory podczas procesu wywoływania. Materiał ten Kodak wprowadził do produkcji w 1935 roku (tak na marginesie na bazie patentu opracowanego przez dwu autorów – w tym jednego, Leopolda Godowsky, o polsko brzmiącym nazwisku). W 2009 roku Kodak zakończył produkcję uzasadniając to przyczynami ekonomicznymi (zapotrzebowaniem rynku) i dostarczał chemię do obróbki materiału jeszcze przez rok, ale tylko do jednego labu na świecie. Możemy zatem powiedzieć, że od końca 2010 mamy historyczny koniec pewnej ery – przede wszystkim dlatego, że proces obróbki Kodachrome jest bardzo trudny i niezwykle rygorystyczny. Próby wywołania tego filmu poza maszynami Kodaka i przy użyciu chemii pochodzącej od innych producentów nigdy nie przyniosły pozytywnych rezultatów.
Kodachrome przeżył kilka mutacji i w swej historii dostępny był dla następujących formatów: filmy „ruchome” (8mm, super 8, 16mm, 35mm), 120, 110, 126, 828 i formaty wielkie.
Proces chemiczny obróbki Kodachrome także był modyfikowany. Nie doszukałem się informacji jak oznaczano proces do obróbki materiału produkowanego od 1935 – 1962 roku. Natomiast kolejna wersja której produkcję rozpoczęto w 1955 roku wywoływana była w procesie oznaczonym symbolem K-11. Czułość błony wynosiła 12 ASA (ISO), a w wersji Professional 16 ASA. W 1961 roku rozpoczęto produkcję tzw. Kodachrome II o czułościach 25 i 40 ASA, a rok później Kodachrome-X o czułości 64 ASA. Nie wszystkie czułości były dostępne dla wszystkich formatów, a wszystkie materiały wywoływane były w procesie K-12. W 1974 roku opracowano następną generację filmu o czułościach 24, 40 i 64 ASA, a od 1986 produkowano także film o czułości 200 ASA. Obróbka została zmodyfikowana do procesu oznaczonego symbolem K-14 i był to ostatni etap rozwoju tego produktu ... no może poza informacją, że Kodak ma zamiar wprowadzić do swoich aparatów cyfrowych tryb pracy „Kodachrome” – czyli specyficzną interpretacje kolorów.
Filmy Kodachrome oczywiście nadal są dostępne przede wszystkim na internetowych aukcjach elektronicznych ale jak na dzisiaj nie ma najmniejszych szans aby wywołać slajdy w kolorach ... ale w trybie czarno-białym? ... dlaczego nie. Uległem pokusie – nie mogłem się powstrzymać i kupiłem Kodachrome do procesu K-11 z datą ważności „styczeń 1961”. Udało mi się nabyć film w oryginalnym opakowaniu tekturowym, pięknym żółto-czerwonawym pudełeczku metalowym i z oryginalną ulotką dla formatu 135 (wersja K135) i 828 (wersja K828). Mój film ma 20 klatek, choć oczywiście był także dostępny w wersji 36. Jeżeli pomyślę, że K-11 został opracowany w roku mojego urodzenia to zaczynam czuć mrowienie na plecach. Założyłem, że film wyprodukowano z czułością 12 ASA, a czułość przez te lata spadła o połowę, no powiedzmy do 8 ASA (mimo zapewnień, że produkt przechowywano lodówce).
Analiza dostępnych informacji doprowadziła mnie do następującej procedury obróbki czarno-białej (do postaci negatywowej) mojego nabytku który po ponad czterdziestu latach doczeka się w końcu spełnienia i przyniesie obraz.
1.Płukanie wstępne – 5 minut z wymiana wody co minutę.
2.Wywoływanie w wywoływaczu kontrastowym (np. D-19, D-8, D-11, D-76) 4 min (dla K-11) i 5 min (dla K-12). Zakładając, że użyję D-76 w rozcieńczeniu 1+1 - przyjmę czas obróbki 10 min. co odpowiada np. wywołaniu filmu Rollei Infra z czułością referencyjną 12 ASA. Oczywiście nie mam zielonego pojęcia jak zachowa się film z takim bagażem czasu na plecach.
3.Przerywacz na bazie kwasu cytrynowego – 1 min.
4.Utrwalacz uniwersalny – 10 min
5.Kąpiel czyszcząca. Wygląda, że jakimś cudem będę musiał usunąć warstwę antyrefleksyjną (anti-haliation) mechanicznie bowiem nie zostanie ona usunięta w procesie. Zamierzam użyć bardzo dobrze zmoczonej bawełny lub flaneli. To wygląda na zadanie nieco abstrakcyjne.
6.Płukanie końcowe – wg. metody Ilford chyba, że okaże się iż film cały czas barwi wodę – wtedy użyję bieżącej wody do skutku, ale nie dłużej niż 30 min.
7.Zmiękczanie – 1 min
No cóż – czekam na ładną pogodę i chwilę wolnego czasu – wypstrykam te 20 zdjęć ... myślę, że przy użyciu zrenowowanej YASHICA FX-3 lub ulubionego CANON EOS 30.