Na temat historii firmy i aparatów Leica napisano naprawdę dużo. Trudno tutaj powtarzać czy nawet cytować fascynującą historię tej fantastycznej firmy i jej doskonałych produktów, które zrewolucjonizowały świat pod względem fotografii i optyki. Tak naprawdę Leica powinna być ceniona przede wszystkim za jej doskonałe i unikalne obiektywy szeroko stosowane także w wersji OEM nawet w smart-telefonach. Rysunek i odwzorowanie obrazu sfotografowanego obiektywem Leica jest na tyle fantastyczne co i charakterystyczne tak, że niektórzy potrafią patrząc na zdjęcie od razu powiedzieć – to było robione Leica-ą.
Leica II została zaprezentowana w 1932 roku i była to pierwsza Leica z wbudowanym dalmierzem. Aparat był w produkcji do 1948 roku w kilku odmianach (np. IIg), a wytwarzany był w różnych okresach razem z Leica I jak i Leica III. Był to chyba najczęściej kopiowany aparat i jego klonów powstało sporo, głównie przez fakt, iż po II Wojnie Światowej Rosjanie wywieźli linię produkcyjną Leica do Związku Radzieckiego i rozpoczęli produkcję aparatu FED, a później także Zorki.
Przedstawiony poniżej aparat został wyprodukowany w 1936 roku. Podobnie jak Leica I pozwalał pracować z wymiennymi obiektywami na bazie standardu M39 (czasem nazywanego mocowaniem Leica) opartego o połączenie gwintowane. Standardowo wyposażony był w bardzo charakterystyczny, chowany obiektyw Leitz Elmar o ogniskowej 50 mm (wtedy sygnowano to opisem 5cm) i przysłonie 3.5.
Obiektyw w moim egzemplarzu skalowany jest w stopach co sugeruje przeznaczenie na rynek anglosaski. Jak to jest w przypadku wszystkich obiektywów wymiennych Leica, także tych produkowanych dzisiaj, na obiektywie oznaczono zakresy głębi ostrości w odniesieniu do wybranej przysłony. Co do przysłon mamy następujące możliwości: 3,5; 4; 5,6; 8; 11; 16; 22.
Specjalny zatrzask blokuje położenie obiektywu w ustawieniu ostrości na nieskończoność. Tak, że dobór ostrości na inną odległość wymaga zwolnienia blokady (naciśnięcie przycisku). Wydaje się, że takie rozwiązanie wprowadzono po to, aby ułatwić odkręcenie obiektywu od korpusu, jeżeli chcielibyśmy zmienić obiektyw.
Z przodu korpusu widać trzy okienka: dwa okrągłe do sterowania pracą dalmierza i jedno prostokątne stanowiące wizjer standardowego obiektywu. Natomiast z tyłu korpusu mamy dwa wzierniki: lewy do ustawiania ostrości i prawy do wycelowania kadru. Dlaczego zdecydowano się na takie rozwiązanie? Zapewne z ograniczeń technologicznych tego okresu. Obecnie dalmierz Leica (np. w aparacie cyfrowym M11) jest niejako wbudowany w bardzo precyzyjny wizjer tak, że dobór kadru i ustawianie ostrości realizowane jest w tym samym „okienku”. W Leica II wizjer pokazuje praktycznie cały kadr robionego zdjęcia, a okienko dalmierza jego przybliżony fragment co ułatwia precyzyjne ustawienie ostrości. Oczywiście przeniesienie oka z jednego wizjera na drugi wydaje się aktualnie nieco sztucznie, ale ja przy robieniu zdjęć w taki sposób miałem bardzo dużo radości.
W górnej części korpusu mamy elementy sterujące pracą aparatu.
Dobór czasu w zakresie: Z (później oznaczano ten tryb we wszystkich aparatach jako B), 20-1 (mam wątpliwości do tego oznaczenia, gdyż w modelu III w taki sposób oznaczano możliwość ustawienia długich czasów, czyli w tym wypadku od 1sek do 1/20 sek., za pomocą innego pokrętła), 30, 40, 60, 100, 200, 500. Przy czym należy pamiętać, że ustawienie czasu można realizować tylko przy naciągniętej migawce.
Poza tym mamy tu następujące elementy: spust migawki, pokrętło naciągania migawki i przewijania filmu wraz z licznikiem. Blokadę uwolnienia możliwości zwinięcia filmu i pokrętło zwijania filmu. Licznik należy ustawić po każdym załadowaniu filmu do aparatu.
Poza tym wszystkim na górze umieszczono „zimną stopkę” (szyny) ale nie w celu zamocowania lampy błyskowej (brak w aparacie gniazda synchronizacji z lampą) tylko akcesoriów, takich jak np. celownik do wymiennych obiektywów. Tak na marginesie to nie znam innego zastosowania tych szyn.
Dół korpusu to bardzo charakterystyczne miejsce. Odpinana klapka pozwalająca załadować film do aparatu. Co ciekawe ta klapka to była tradycją wszystkich późniejszych konstrukcji aparatów Leica tego typu, łącznie z aparatami cyfrowymi serii M. Dopiero w modelu M11 konstruktorzy zdecydowali się odejść od ponad 100 letniej tradycji i zrezygnowali z odpinanej klapki. Po co ta klapka była odpinana np. w M10? No po to, aby załadować baterię i/lub kartę pamięci.
Sam proces ładowania kasety z filmem do aparatu nie jest do końca łatwy, ale o tym w osobnym artykule.
Jako że produkowany w ZSRR aparat FED/Zorki był dokładną kopią Leica II to trudno się doszukać różnic między tymi aparatami. Jednocześnie pasjonatom fotografii otwierało to szereg nowych możliwości. Cały osprzęt można było bowiem stosować wymiennie między tymi aparatami. Szczególnie było to widoczne w przypadku obiektywów produkcji radzieckiej – stosunkowo dobrych i o niebo tańszych od niemieckich odpowiedników. Wnikliwe analiza górnych części obu aparatów pozwala zauważyć jeden element, który stanowił przewagę na korzyść Zorki - spust migawki ma bowiem gniazdo pozwalające wkręcić wężyk spustowy. Jednak koniecznie trzeba powiedzieć, że porównywany Zorki to model 1D wprowadzony na rynek w 1953 roku, czyli 17 lat po prezentowanej Leica II. Produkcja Zorki 1D została zakończona w 1955 roku.
Razem z aparatem dostałem futerał, który chyba nie jest oryginalnym produktem Leica choć wygląda dokładnie tak jak oryginał. Pozwala jednak zamknąć aparat z wysuniętym obiektywem lub zamontowaną osłoną przeciwsłoneczną.
Źródła:
* https://www.overgaard.dk/leica_history.html
* https://reddotcamera.net/leica/serial-number/
* https://reddotcamera.net/leica/serial-number-tool/
* https://en.wikipedia.org/wiki/Leica_II
* http://sovietcams.com/index7584.html
* https://swcornell.com/camera/zorki1.html
Wszystkie zdjęcia wykonane są (© 2023) aparatem CANON 6D.
Galeria zdjęć wykonanych prezentowanym Leica II: