Przyjaciele znający moje zamiłowanie do staroci i fotografii w historycznym stylu w szczególności, sprezentowali mi aparat, którego nie miałem w swojej kolekcji: YASHICA ELECTRO 35 GSN. Z przyjemnością wykonałem nim kilka zdjęć testowych na niezbyt dobrym negatywie i efekty mnie zaskoczyły. Wszystkie zdjęcia były poprawnie naświetlone i w dodatku dość ostre.
Zacząłem się nieco zastanawiać co to jest za aparat? 
Jest to bardzo solidna konstrukcja o z doskonałym obiektywem 1.7/45mm. Estetyczny wygląd i ergonomia. Aparat dalmierzowy pracujący w półautomatycznym trybie preselekcji przysłony. Innymi słowy: ustawiamy czułość filmu, wybieramy przysłonę, ustawiamy ostrość, a czas otwarcia migawki, umieszczonej w obiektywie, aparat dobiera sobie sam. Niby nic takiego, ale ciekawe jest to, że ten czas dobierany jest analogowo - czyli ile wyliczy pokładowy komputer tyle zostanie ustawione z dokładnością do 10tych części sekundy. W przypadku kłopotów z doborem czasu aparat informuje nas o możliwym niedoświetleniu lub prześwietleniu zdjęcia. Jako, że aparat nie ma trybu manualnego stan baterii ma kluczowe znaczenie dla jego działania dlatego mamy przycisk pozwalający to sprawdzić. 
Jeżeli chodzi o ręczne ustawianie czasu to będąc całkowicie precyzyjnym mamy tu wybór trybu: AUTO (czyli praca jak opisane wyżej), B (czyli migawka jest otwarta jak długo trzymamy przycisk zwalniania migawki naciągnięty) i tryb synchronizacji z lampą błyskową.
W sieci jest kilka wyczerpujących recenzji tego aparatu:
https://youtu.be/mMqot20WSgM​​​​​​​
Na różnych aukcja aparat można kupić dość tanio więc jeżeli ktoś chce pobawić się fotografia analogową to na początek będzie to doskonały wybór.

Możesz także zobaczyć ...

Do początku