W sierpniu 2011 roku moja znajoma Niemka Ingrid Hagen odwiedziła miejscowość Eggingen razem z egzemplarzem książki. Starała odszukać się rodzinę Schmutz i może dowiedzieć się czegoś więcej o pobycie Dziadka w trakcie II Wojny Światowej jako przymusowego robotnika (jeńca). Ingrid znała treść książki, bo jej dużo opowiadałem o tej historii. Można powiedzieć, że trochę nawet się pasjonowała tym tematem. Dlatego wcale się nie zdziwiłem, że pojechała i co dużo ciekawsze – odszukała żyjące osoby z rodziny Schmutz, prawdopodobnie utrwalone na zdjęciu z czasów Wojny
Poniżej zdjęcia wykonane przez Ingrid z moim komentarzem.
Trudno powiedzieć, czy jak daleko aktualny wygląd kościoła odbiega od tego w którym grał na organach mój Dziadek? Na ile organy pozostały te same? Czy ławka organisty ma cokolwiek wspólnego z latami Wojny? Czy schody na "chór" do organów mają deski po których stąpał Dziadek? Nie wiadomo - choć figurka aniołka wydaje się być bardzo autentyczna