Ten prosty aparat firmy CANON to produkt, do którego sam CANON się nie przyznaje. Przynajmniej tak wynika z „muzeum” założonego przez producenta. Można pooglądać aparaty fotograficzne i kamery tej firmy pod adresem https://global.canon/en/c-museum/camera.html. CANON określa tego typu aparaty mianem „Sure Shot”, ale jedyna Prima 800 to inny aparat https://global.canon/en/c-museum/product/film237.html. Jest to bowiem „PRIMA BF800 ZOOM (China, South America)”, czyli po pierwsze wersja z obiektywem o zmiennej ogniskowej, a po drugie produkowana na rynek chiński i południowoamerykański.
Jednak Prima 800 istnieje i sądząc po ilości ofert na aukcjach internetowych, aparatów tych trafiło na rynek (w tym rynek polski) całkiem sporo.
Aparat wyposażony jest w obiektyw szklany sygnowany mianem „CANON LENS” o ogniskowej 28mm i przysłonie f/5.6. Nie ma możliwości regulacji ostrości co przy braku tak fundamentalnej własności nieco szokuje w porównaniu z innymi parametrami. Otóż ma on całkiem zaawansowaną, wbudowaną lampę błyskową z mechanizmem redukcji czerwonych oczu, automatyczny mechanizm ładowania i przewijania filmu, sterowaną elektronicznie migawkę pracującą w zakresie 1/60 do 1/250, samowyzwalacz i czytelny wyświetlacz LCD umieszczony u góry obudowy. Wg. niektórych danych aparat umie czytać czułość filmu z kasety 35mm kodowanej DX, ale ustawia tylko dwa zakresy: ISO 100/200 i 400/800. Jak dla mnie różnica zwłaszcza pomiędzy 400, a 800 ISO jest dość spora, ale widać nie dla konstruktorów tego rozwiązania. Nie zauważyłem też możliwości ręcznego nastawienia czułości oraz jakiejkolwiek możliwości doboru wielkości przysłony.
Włączenie aparatu odbywa się poprzez odblokowanie osłony obiektywu. W moim przypadku lampa błyskowa ustawiała się zawsze w tryb aktywny zatem jak nie chciałem, aby działała musiałem ją wyłączyć przyciskiem obok spustu migawki. W tym samym obszarze producent umieścił także przycisk samowyzwalacza oraz włącznik wcześniejszego zwijania filmu do kasety. Co ciekawe – nie ma możliwości otworzenia tylnej pokrywy, jeżeli film nie jest zwinięty. Chroni to przed przypadkowym prześwietleniem negatywu. Nieco zaskakujące jest to, że zwijany film jest w całości wciągany do kasety, kiedy większość rozwiązań zostawia rozbiegówkę, aby ułatwić transport filmu do koreksu w procesie wywołania.
W dolnej części aparatu znajduje się pokrywa umożliwiająca wymianę baterii (typ AA) i gniazdo mocowania statywu. Tylna pokrywa posiada okienko, w którym widzimy oznaczenie włożonej kasety, wizjer oraz zieloną diodę gotowości do pracy.
Jeżeli chodzi o wykonywanie zdjęć to oczywiście nie można się spodziewać cudów, ale też trudno mówić tu o dobrej jakości. Obiektyw kreśli nieporadnie i mało kontrastowo. Ostrość jest oczywiście umowna, ale widać, że są obszary, w których głębia ostrości daje dobre wyniki.
Poniższe zdjęcia wykonane są na filmie Ilford FP4+ wywołanym w Infosolu. Całkiem możliwe, że użycie negatywu kolorowego dałoby lepszy efekt zgodny z przeznaczeniem aparatu: nie myśl, rób zdjęcia.
Zdjęcia aparatu wykonane (© 2023) iPhone 14 Pro.