Rozpisywanie się na temat aparatu Ami produkowanego przez WZFO oraz PZO w moim mniemaniu nie ma zbyt wiele sensu. To bardzo prosta konstrukcja dla mnie wyglądająca dość topornie (dużo bardziej podobał mi się DRUH). Aparat też niewiele umiał, choć był bardzo popularny i produkowany w wielu kolorach zwłaszcza jeszcze chodzi o logo … a logo aparatu to konturowy rysunek psa co sugeruje ogromna ilość piesków o tym imieniu w czasach PRL.
Produkcja obejmowała trzy typy: Ami, Ami 2 i Ami 66 dostępne w kilku wersjach. Aparat dedykowany był dla dzieci i młodzieży (nawet wyglądał jak zabawka) oraz pracował na błonach typu 120 robiąc klatki w formacie 6x6cm. Licznik zdjęć oparty był o tradycyjną, bezkosztową, metodę czerwonego okienka w tylnej pokrywie.
Przedstawiony aparat to Ami 66 w wersji IV o następujących cechach:
• Skrzynkowy aparat wykonany z polistyrenu z prostym celownikiem.
• Jednosoczewkowy obiektyw 75mm typu menisk.
• Przysłona otworkowa 1:8 (oznaczona symbolem chmurki) i 1:16 (symbol słońca).
• Migawka o czasie ok. 1/50 (M) i B.
• Stała ostrość o trudno określonym zakresie jeśli chodzi o odległość minimalną.
• Jednosoczewkowy obiektyw 75mm typu menisk.
• Przysłona otworkowa 1:8 (oznaczona symbolem chmurki) i 1:16 (symbol słońca).
• Migawka o czasie ok. 1/50 (M) i B.
• Stała ostrość o trudno określonym zakresie jeśli chodzi o odległość minimalną.
Niestety aparat, który posiadam, kupiony na aukcji charytatywnej, ma uszkodzoną migawkę więc nie prezentuję testów.